Mniej niż 100 gram, czyli pomysł na ciepłą, puszystą czapkę z łańcuszka.

Witajcie. Dzisiaj słów kilka o czymś, co nas, dziergających, spotyka dosyć często.
A mianowicie o dylemacie z serii, mam fajną włóczkę, ale mało, czyli jeden, dwa motki, otrzymane od dobrej koleżanki, w spadku po babuni, kupione  na wyprzedaży, czy wykopane w "Lumpku".
Nie rozwiąże w tym poście wszystkich włóczkowych dylematów, ale przynajmniej spróbuję poradzić coś na sytuację pod tytułem "Mam około 100 gram cienkiej, miękkiej włóczki i nie wiem, co z niej zrobić."

Pokażę Wam, co miałam do dyspozycji i co z tego zrobiłam.
Jest zima i to mroźna, więc wybór był oczywisty. Padło na kolejną, ciepłą czapę.




Włóczka, której użyłam, to cienki, bardzo delikatny miękki akryl z pięknym, aksamitnym połyskiem, idealna na wyroby dla niemowląt i małych dzieci, których to nie posiadam, a z cienkiej włóczki nie bardzo lubię robić. Oczywiście można po prostu złożyć nitkę podwójnie i tym sposobem nasza włóczka wydaje się grubsza, ale ja chciałam uzyskać bardziej przestrzenny i puszysty efekt, więc po prostu większość mojej włóczki przerobiłam na łańcuszek, z którego to powstała czapka.




Łańcuszek robiłam szydełkiem 3,5 mm (na zdjęciu powyżej). Natomiast do zrobienia czapki użyłam szydełka o rozmiarze 5,5 mm.




Co do wzoru na czapkę. Polecam połączenie słupków oraz podwójnych słupków, w kombinacjach reliefowych. Sprawdzą się również rozmaite muszelki, wachlarzyki, ważne, by wzór nie był zbyt ażurowy, bo czapka ma być ciepła. Odradzam półsłupki, bo całość będzie za bardzo zwarta i zbita, a chodzi nam o uwidocznienie naszych łańcuszkowych splotów.
Pompon jest całkowicie opcjonalny. Ja dodałam, żeby całość "dosłodzić". A co ciekawe, zostało mi jeszcze około 30 gram włóczki (starczy na ocieplacze na łapki), czyli misja zakończona sukcesem.

I to już wszystko w tym poście. Zachęcam do eksperymentowania i dzielenia się uwagami oraz pomysłami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz