Szydełkowa róża (farbowane płatki)

Witam w pierwszy dzień lata.
Znowu po długiej przerwie, ale jak zawsze z czymś nowym do pokazania.
Dziś na blogu jak najbardziej letnio i kwieciście.
Moja ostatnia robótka, choć nie jest szczególnie pokaźnych rozmiarów, okazała się być projektem nader praco i czasochłonnym. A to głównie dlatego, iż całość została wykonana z pojedynczych, osobno farbowanych elementów, o czym za chwilę.
Od dawna nosiłam się z zamiarem zrobienia dużych rozmiarów, w miarę realistycznej róży.
Poniżej na zdjęciach możecie zobaczyć efekty mojego ostatniego eksperymentu.


Ta oto sporych rozmiarów różyczka, powstała z oddzielnych, szydełkowych, a następnie ręcznie malowanych płatków. Do wykonania płatków użyłam białego, bawełnianego kordonka.
Poniżej na zdjęciu możecie zobaczyć jak wyglądały poszczególne detale tuż po farbowaniu (mokre).










Jak widać, różnią się one kształtem i rozmiarem, a każdy był osobno farbowany, dla uzyskania w miarę realistycznego efektu płatków róży.  Wysuszone elementy zszyłam, używając kawałków wcześniej ufarbowanej nici. 


Rzecz niby prosta, ale troszkę się trzeba było nadłubać, żeby osiągnąć zamierzony efekt kolorystyczny oraz kształt możliwie przypominający naturalny kwiat.
Nie będę się tutaj specjalnie rozpisywać. Planuję zrobić jeszcze kilka podobnych róż, w innych kolorach i nieco odmiennych kształtach, tym razem z cieńszej bawełny. Lato sprzyja tego typu eksperymentom, gdyż wszelkie farbowanki i malowanki można szybko i łatwo suszyć na słońcu.
Jeśli interesuje Was sam proces wykonania i farbowania poszczególnych elementów oraz użyte przeze mnie materiały, proszę o komentarze, pytania, sugestie, innymi słowy o kontakt.
Tymczasem pozdrawiam i życzę wszystkim udanych wakacji i pogodnego lata.






Szydełkowa kreacja dla lalki Monster High

To znowu ja, po dłuższej przerwie z nową robótką do pokazania.
Tym razem chcę się pochwalić moim pierwszym szydełkowym ubrankiem dla lalki, konkretnie dla lalki typu Monster High. W skład zestawu wchodzi biały kwiatowy płaszczyk, ozdoba do włosów i krótka, niebieska sukienka lub tunika.


Przyznam, że owszem, w przeszłości szyłam i projektowałam sporo ubranek dla lalek Barbie, ale jakoś nigdy nie pokusiłam się o stworzenie szydełkowej kreacji. Lalki Monster High są dosyć specyficzne, mają raczej oryginalne proporcje i wymiary i znacznie mniej "ciała" niż ich i tak mocno szczupłe koleżanki typu Barbie. Dlatego też robienie ubranek dla monsterek uważam za nieco trudniejsze, ale może to tylko moje wrażenia. Jak wcześniej pisałam, nie mam w tej kwestii dużego doświadczenia.



Słów kilka o materiałach. Do wykonania tego kompletu użyłam cienkiej akrylowej włóczki, typu etamina oraz szydełka w rozmiarze 1,5 mm. Do ozdobienia kwiatków na płaszczu i dekoracji do włosów użyłam kwiatków pasmanteryjnych i samoprzylepnych cyrkonii w kolorze jasno niebieskim.




A to widok całości z boku i z tyłu.
Poniżej lalka w samej sukience, czy też tunice z golfem, który można wywinąć i opuścić na ramiona.
Jak możecie zauważyć na zdjęciach, zmyłam część makijażu z mojej lali, by wyglądała nieco bardziej naturalnie, tudzież neutralnie. I tutaj dodam, że owszem przygotowuję się do całkowitego przemalowania i przerobienia kilku lalek. Jednak zacznę raczej od starszych, mocno sfatygowanych lalek Barbie.


Informacja dla osób, które mają w zwyczaju pytać o schematy. Zapewne łatwo  się domyślić, że pomysł na to ubranko powstał w mojej głowie, jak większość rzeczy, które pokazuję Wam na tym blogu.
Aczkolwiek, jeśli znajdą się osoby zainteresowane wykonaniem takiego kompletu dla lalek, proszę o komentarze poniżej, a możliwe, że uda mi się opracować foto przewodnik.
To wszystko w tym poście. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.

Mały kwadratowy dywanik

Witam po dłuższej przerwie.
Z racji, że tym tygodniu wróciła zima, postanowiłam się zaszyć z szydełkiem i zrobić coś z zimowej, grubej włóczki, której mi zostały dwa kłębki po 100 gram każdy.
Gdybym chociaż miała inne kolorki, to pewnie zrobiłabym jakąś fikuśną kamizelkę dla siebie, ale biały i czerwony, no nie, aż taką patriotką to nie jestem.
Zrobiłam zatem taki niewielki dywanik, w sam raz pod łóżko, czy przed ulubiony fotel.





Wzór trochę kombinowany, trochę odpatrzony z czasopisma.
Z góry uprzedzam, proszę nie prosić o schemat.



Podejrzewam , że nasi czworonożni przyjaciele, zwłaszcza koty, docenią taki mały drobiazg, na którym można bezkarnie zalec.
Rzecz łatwa, prosta i przyjemna do wykonania. Robótka zajęła mi kilka godzin i powstała podczas oglądania mojej ulubionej serii anime. I to są właśnie uroki dziergania z grubej włóczki, można lecieć z okrążeniami, oglądając serial i nie trzeba się martwić zbytnio o precyzję.
Polecam gorąco  każdemu wykonanie podobnego dywanika, pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce.




Szydełkowa podstawka na jajko

Cześć wszystkim.
Zaczęłam robić kolorowe, sympatyczne trzymadła na jajka. Mogą być na te wielkanocne, ale niekoniecznie. Ma być kolorowo i wiosennie. Na razie powstała jedna sztuka, ale myślę, że zrobię więcej, a jak będzie czas to postaram się ozdobić kilka jajek, żeby się ciekawie komponowały z trzymadełkami.




Od razu zaznaczam, że nie mam żadnego schematu, czy gotowego wzoru na ten drobiazg. Pomysł jest kombinowany.


Naprawdę łatwo coś takiego wydumać, a zrobienie jednej sztuki zajmuje dosłownie kilkanaście minut.
Taki kwiatuszek można również wykorzystać jako ozdobne opakowanie na czekoladowe jajko, czy świeczkę (aczkolwiek nie polecam zapalania świeczki w takim łatwopalnym wdzianku).
A przede wszystkim, takie podstawki to idealny sposób na pozbycie się włóczkowych resztek. 

Szydełkowa mini do legginsów

To znowu ja.

W przerwie między robieniem sporej narzuty i kilku wiosennych drobiazgów wydziergałam takie małe coś, krótką ażurową niby spódniczkę do legginsów, z rozciągliwej włóczki .


Przód






Tył



Nie, nie mam obsesji na punkcie neonowych kolorków, choć bardzo je lubię. Ta konkretna spódniczka powstała na zamówienie znajomej, która lubi odblaskowe kolorki i już wcześniej nabyła jedną z moich neonowych chust. Tym razem taka zachcianka, spódniczka, bądź tak zwany ocieplacz na strategiczne części ciała. Na całość zużyłam nieco ponad 50 gram elastycznej włóczki typu Nako stretch, podkreślam typu, bo nie była to włóczka tej firmy, niestety nie znam nazwy, bo kłębki były z tak zwanej darowizny, bez metek. Jednak myślę, że z powodzeniem można takie spódniczki robić z każdego rodzaju w miarę elastycznej włóczki, tylko może nieco luźniejsze.

Wiosenny kwiat (motyw, serwetka) foto przewodnik

Witajcie Szydełkowicze i nie tylko.
Dzień Kobiet dziś mamy. A w związku z tym przygotowałam małą niespodziankę dla wszystkich szydełkujących koleżanek, czyli kolejny zdjęciowo - filmowy przewodnik, w  którym możecie podpatrzyć, jak bezboleśnie i szybko zrobić ten oto wiosenny kwiatek, który może posłużyć jako serwetka albo powtarzalny element do zrobienia większego obrusa, narzuty, poduszki czy nawet poncza.







Podstawowe technikalia. Zawsze pytacie o rozmiary szydełka i grubość włóczki.
Kwiatek ze zdjęcia został wykonany szydełkiem w rozmiarze 3,5 mm, z średniej grubości włóczki akrylowej i ma on około 23 cm średnicy, czyli jak na serwetkę do kompletu w sam raz. Oczywiście z cieńszej włóczki, czy kordonka wyjdą nam sporo mniejsze kwiaty, w sam raz na obrus, czy letnią, przewiewną kreację.




Na potrzeby fotoprzewodnika zrobiłam drugi kwiat, tym razem z grubszej bawełny, tym samym szydełkiem, ale w jednym kolorze. Moim zdaniem obie wersje prezentują się ciekawie.
Kolorystyka jest tutaj dowolna. Ja zdecydowałam się na żółty kwiatek, z białym środkiem i zieloną obwódką, bo kształt troszkę kojarzy mi się z żonkilem, a żonkil to typowo wiosenny kwiatek.



Zapraszam do obejrzenia krótkiego wideo ze zdjęciami i opisami po angielsku i po polsku.




W razie pytań, czy niejasności  piszcie do mnie śmiało.
Zdaję sobie sprawę, że moje przewodniki nie są idealne, ale póki co jest to wszystko na co mogę sobie pozwolić dysponując bardzo ograniczonym czasem i jeszcze bardziej ograniczonymi zasobami technicznymi, dlatego proszę o wyrozumiałość i cierpliwość.
To wszystko w tym poście.
W razie pytań proszę o komentarze i wiadomości. Do zobaczenia w kolejnym poście.




Neonowa chusta dla aktywnych

Witajcie.
Wiosna idzie, trzeba zacząć spalać zbędne kilogramy, aby latem pięknie wyglądać w tych cud szydełkowych kreacjach, cośmy je całą zimę dziergały.
Żeby spalać, to się trzeba ruszać, a żeby się ruszać, to trzeba mieć w czym.
A zatem dzisiaj coś ekstremalnie prostego i funkcjonalnego. Kolejna chusta, tym razem tradycyjna, siatkowa, bardzo lekka i uniwersalna. Chusta dla aktywnych, tych co lubią biegać, skakać, dużo chodzić, tańczyć i się rozciągać.



U mnie neonowe róże i zielenie od Red heart (Bella), wykorzystane do zrobienia zestawu tych super lekkich i funkcjonalnych chust, które można nosić tradycyjnie na ramionach, wiązane pod szyją, przewiązane na biodrach, lub na głowie,  Taka chusta to przydatny drobiazg dla osób aktywnych, pasuje zarówno do ubioru sportowego, codziennego, a i do imprezowej kreacji też można założyć.






Jest to kolejny projekt dla początkujących lub zupełnie niewtajemniczonych, którzy po raz pierwszy trzymają szydełko w ręce. Polecam tego typu robótki, bo nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż coś własnoręcznie zrobionego, co można założyć. Efekt widać i można iść do ludzi i się pochwalić. :)




Włóczki na tego typu chustę potrzeba niewiele, bo jedynie 50 gramów na wykonanie jednej sztuki w rozmiarze takim jak widać na zdjęciach. Jeśli chcemy frędzelki, inne dodatki, czy nieco większą chustę, musimy zaopatrzyć się w więcej włóczki, ale na tę podstawową wersję w zupełności 50 gram, średniej grubości włóczki wystarczy, można więc zanurkować we włóczkowych resztkach, a nóż znajdzie się coś w sam raz.



Tym czasem to już wszystko w tym poście. Dziękuję za odwiedziny, zapraszam do komentowania i pisania do mnie w każdej sprawie związanej z robótkami i nie tylko. Jak mogę to pomogę, albo odeślę do mądrzejszych źródeł.

Szydełkowa chusta z foto przewodnikiem

Witajcie.
Dzisiaj przedstawiam drugie podejście do trójkątnej, szydełkowej chusty.
Wreszcie skończyłam filmik z przewodnikiem do chusty, którą pokazywałam Wam w zeszłym tygodniu. I aby uniknąć nieporozumień i dezorientacji, usunęłam starszy post. Po pierwsze dlatego, że zrobiłam całkiem nową chustę, z innej włóczki i według poprawionego wzoru (niestety w tej pierwszej pojawiło się kilka błędów, których wcześniej nie zauważyłam).
Zatem tak się prezentuje nowa chuścia. A poniżej kilka podstawowych wskazówek.



Do wykonania tego typu chusty potrzeba około 100 gram cienkiej włóczki i szydełko w rozmiarze 2 do 2,5 mm. Musimy pamiętać, że włóczki naturalne, takie jak bawełna, wełna, bambus i len dosyć mocno naciągną się po zamoczeniu i blokowaniu, dlatego też nasza chusta może znacznie zwiększyć rozmiar, a wzór stanie się rzadszy. Natomiast włóczki syntetyczne, takie jak akryl, którego użyłam do zrobienia tej chusty, są bardziej sprężyste i nawet po blokowaniu kurczą się i rozmiar robótki nie zwiększa się aż tak bardzo.
A poniżej wideo z foto przewodnikiem. Opisy są w języku angielskim i polskim. Mam nadzieję, że się przyda.



Zapraszam do korzystania, udostępniania i komentowania. Za byki i literówki przepraszam, można mi wytykać, co nie znaczy, że w przyszłości nie popełnię kolejnych. A jeśli zdecydujecie się zrobić takie chusty, proszę podzielcie się efektami pracy. Bardzo mnie ucieszy widok każdej robótki.
Życzę wszystkim efektywnego oraz  radosnego szydełkowania i do zobaczenia w kolejnym poście.

Szydełkowe ponczo

Witajcie.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś co mi wyszło trochę przypadkiem.
Chciałam zrobić tunikę z kwadratów, inspirowaną czymś, co zobaczyłam w jednym internetowym sklepie, a konkretnie miała  to być tunika z bardzo szerokimi rękawami, typu kimono, ale nie podobało mi się, jak się układał. Miałam już zrobioną sporą część robótki, z łączonej włóczki, więc szkoda mi było pruć.
Myślałam dosyć długo jak to ugryźć, no i wymyśliłam ponczo.




Jest to wdzianko zdecydowanie wiosenne, w rozmiarze bardzo uniwersalnym. Powstało z popularnej, niemechacącej się włóczki Himalaya. Wzór kombinowany i to bardzo.
Chciałabym popełnić kolejne ponczo w nieco innej wersji i koniecznie z kapturem, ale to raczej w okolicach następnej zimy.

Mniej niż 100 gram, czyli pomysł na ciepłą, puszystą czapkę z łańcuszka.

Witajcie. Dzisiaj słów kilka o czymś, co nas, dziergających, spotyka dosyć często.
A mianowicie o dylemacie z serii, mam fajną włóczkę, ale mało, czyli jeden, dwa motki, otrzymane od dobrej koleżanki, w spadku po babuni, kupione  na wyprzedaży, czy wykopane w "Lumpku".
Nie rozwiąże w tym poście wszystkich włóczkowych dylematów, ale przynajmniej spróbuję poradzić coś na sytuację pod tytułem "Mam około 100 gram cienkiej, miękkiej włóczki i nie wiem, co z niej zrobić."

Pokażę Wam, co miałam do dyspozycji i co z tego zrobiłam.
Jest zima i to mroźna, więc wybór był oczywisty. Padło na kolejną, ciepłą czapę.




Włóczka, której użyłam, to cienki, bardzo delikatny miękki akryl z pięknym, aksamitnym połyskiem, idealna na wyroby dla niemowląt i małych dzieci, których to nie posiadam, a z cienkiej włóczki nie bardzo lubię robić. Oczywiście można po prostu złożyć nitkę podwójnie i tym sposobem nasza włóczka wydaje się grubsza, ale ja chciałam uzyskać bardziej przestrzenny i puszysty efekt, więc po prostu większość mojej włóczki przerobiłam na łańcuszek, z którego to powstała czapka.




Łańcuszek robiłam szydełkiem 3,5 mm (na zdjęciu powyżej). Natomiast do zrobienia czapki użyłam szydełka o rozmiarze 5,5 mm.




Co do wzoru na czapkę. Polecam połączenie słupków oraz podwójnych słupków, w kombinacjach reliefowych. Sprawdzą się również rozmaite muszelki, wachlarzyki, ważne, by wzór nie był zbyt ażurowy, bo czapka ma być ciepła. Odradzam półsłupki, bo całość będzie za bardzo zwarta i zbita, a chodzi nam o uwidocznienie naszych łańcuszkowych splotów.
Pompon jest całkowicie opcjonalny. Ja dodałam, żeby całość "dosłodzić". A co ciekawe, zostało mi jeszcze około 30 gram włóczki (starczy na ocieplacze na łapki), czyli misja zakończona sukcesem.

I to już wszystko w tym poście. Zachęcam do eksperymentowania i dzielenia się uwagami oraz pomysłami.

Imprezowy gorset - top, czyli moje pierwsze podejście do fileta

Karnawał się zaczął. Czas na imprezy i tańce, czas by założyć coś nietypowego i oryginalnego.

Dziś chcę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami związanymi z powstawaniem tego oto skromnego szydełkowego drobiazgu, który pierwotnie miał być luźną, nieforemną letnią koszulką, tudzież bluzą.



I zgadnijcie co się stało. Ano brakło mi włóczki. Pomyślałam sobie, że to nie problem, że po prostu zamówię sobie kilka motków w którejś ze sprawdzonych internetowych pasmanterii. No i guzik. Białego koloru Alize Diva silk effect nie uświadczyłam nigdzie, przez dobre dwa tygodnie. Kremowy, ecru, beżowy owszem, ale zwykłego białego nie było. Nic dziwnego, bo lato było w pełni, a wspomniana włóczka jest wprost idealna do dziergania wszelkich letnich, lekkich i przewiewnych kreacji, w tym dodatków ślubnych.
Miałam nawet taki szalony pomysł, że dokupię kilka motków w kolorze kremowym, a potem całość ufarbuję, ale niestety mikrofibra nie farbuje się najlepiej w domowych warunkach i tradycyjnymi metodami.
W końcu koleżanka poratowała mnie jednym motkiem i tym sposobem mogłam zrobić coś konkretnego.


No to teraz już wiecie, że na zrobienie tego topu zużyłam dokładnie dwa motki, czyli łącznie 200 gram włóczki. 
Zaznaczam, że było to moje pierwsze podejście do techniki zwanej filetem i wiem, że najlepiej do tego typu szydełkowania nadają się nici bawełniane, ale ja, jak to ja, musiałam spróbować inaczej, a Alize Diva efekt jedwabiu bardzo mi się spodobała, ze względu na splot i połysk, aczkolwiek, w przyszłości spróbuję tradycyjnych bawełnianych kordonków, żeby mieć porównanie.



Co do samego projektu, rzecz kombinowana. Koniecznie chciałam coś z czachą, więc powstało kilka szkiców Jolly Rogera i kilka kwiecisto - czaszkowych motywów inspirowanych dias de los muertos, które zamierzam wykorzystać w przyszłości. Stanęło na uproszczonym wizerunku czachy, w połączeniu z serduszkami i pajęczą siecią.
Rozmiar topu, gorsetu można łatwo regulować, gdyż z tyłu znajduje się standardowe gorsetowe wiązanie.
 I tu wspomnę, że bardzo mi się filet spodobał. Jest to technika nieco pracochłonna, ale wyjątkowo łatwa i przyjemna.  Praktycznie wszystko, każdy obraz można przerobić na piksele (czy narysowane na kartce kwadraty), a następnie wykorzystać jako motyw do szydełkowania. Polecam każdemu, nie tylko na serwetki i obrusy. 
Oczywiście ja wciąż chcę zrobić wspomnianą na początku filetową bluzkę oversize, ale tym razem kupię odpowiednią ilość włóczki zanim przystąpię do dłubania.