Trójkątna chusta,której miałam nie robić

Zeszłego lata w Internecie zapanował nieopisany szał na szydełkowe trójkątne chusty.
Szczególną sławą cieszyły się modele "virus" ( od nazwy oryginalnego projektu i rodzaju splotu) oraz schemat chusty, który kojarzy mi się ze skrzydłami motyla, czy jakiegoś ptaszyska. 
Schemat urodziwy, a przy tym dosyć łatwy do wykonania. 

W popularnych grupach rękodzielniczych na Facebooku zapanowała istna chuściana obsesja, koleżanki dziergały i produkowały virusy i inne cuda w rozmaitych kolorach i rozmiarach.
Niektóre okazy mogłyby z powodzeniem przykryć sporych rozmiarów kanapę.
A ja powiedziałam, że nie będę. Bo jak wszyscy mają, to ja nie chcę.
I wytrwałam w postanowieniu prawie pół roku.
Jednak z ciekawości oraz z chęci przetestowania wzoru zaczęłam dłubać, aczkolwiek nie virusa, a ten drugi wspomniany schemat, jednak odrobinę  zmodyfikowany.
Otóż zastąpiłam wszystkie słupki, słupkami podwójnymi, przez co wzór stał się wyraźniejszy, większy, splot mniej zbity, a na całą robótkę zużyłam  mniej włóczki, niż przewidziano w opisie projektu.
Pracowało mi się nad tym bardzo przyjemnie i bezstresowo. 

Polecam gorąco, można sobie spokojnie dłubać  i równocześnie zerkać jednym okiem na ulubiony serial.

Fotki mojego dzieła poniżej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz